
Na Śląsku tradycją jest życie rodzinne dlatego niedługo po obiedzie cała familijo zasiadała do klachów przy kawie, którą tutaj nazywa się jeszcze czasami bonkawom w odróżnieniu od kawy zbożowej zwanej po prostu kawą.
Kawa naturalna była kiedyś mało dostępna ze względu na wysoką cenę, dlatego pijano przede wszystkim kawę zbożową i to nie tylko na Śląsku ale i w całej Polsce, podobnie jak i w większej części Europy. Można było napić się też tyju, czyli czarnej herbaty. Do bonkawy podawano szpajza czyli deser, w tym przypadku konkretnie kremowy deser albo kopa – biszkopt z kremem i owocami o charakterystycznym kopowiastym kształcie.
Czasami na niedzielno gościna zapraszano też somsiodów. Dorośli rozprowiali o sporcie, polityce i bieżących wydarzeniach z okolicy, bajtle najpierw wierciły się na stołkach a po krótkiej chwili bawiły się pod stołem nakrytym łodświyntnym tisztuchem. Zawsze uważały jednak, żeby nie przeszkadzać dorosłym.
Słowniczek wyrazów gwarowych: Bajtle - dzieci, Familijo – rodzina, Klachy – plotki, Rozprowiać - rozmawiać, Somsiod – sąsiad, Szpajza – deser; deser kremowy z żelatyną, Tisztuch - obrus, Tyj – herbata
Źródło:
- A. Lerch, Kuchnia po naszymu, czyli jaka (4) , „Biuletyn GHM” Nr 3 (17) z IX 2010 r.